Pasterza, który zna swoje owce, które wzywa je po imieniu.
Owce, które znają Jego głos.
Ta niedziela rozpoczyna Tydzień modlitw o nowe powołania do służby Chrystusowi.
Tak się czasem zastanawiam: kto modli się w takiej intencji?
Biskup, którego seminarium zaczyna pustoszeć...
Ksiądz, który patrzy na swoich ministrantów - tych solidnych, rozmodlonych, i tych bardziej rogatych...
Matka, która widzi swojego dobrego syna czy córkę...
Parafianin, który już nie może wytrzymać ze swoim proboszczem lub wikarym i chciałby innego...
Kto tak naprawdę szczerze modli się o nowe powołania? Może nie o ich liczebność, ale o świętość.
Mamy takich kapłanów jakich sobie wymodlimy - tak ktoś mi kiedyś powiedział. Może coś w tym jest.
Tylko czy sama modlitwa wystarczy, wszak ci powołani wychodzą z określonych rodzin, wspólnot, społeczności. Są tacy, jacy są ludzie w danej diecezji. Mają swoje wady i ogrom zalet, mają szczerą chęć poświęcenia dla Boga. Mają swój ideał kapłaństwa...
Czy czasem nie zagubiłem swojego, albo ile mi jeszcze z niego zostało?
Czasem tak trudno wezwać tę owieczkę po imieniu, wziąć delikatnie na ramiona i przyprowadzić spowrotem, czasem tak brakuje cierpliwości, spokoju. Tak łatwo krzyknąć, pogrozić, wygonić.
Dzięki Bogu, że są jeszcze osoby, które modlą się za tych, którzy już weszli na drogę powołania, o wielu wiem, wielu modli się skrycie. DZIĘKUJĘ
Pomódl się czasem drogi bracie i siostro, za tego księdza, do którego idziesz do spowiedzi, pomódl się za kapłana, który spotka się z tobą w kancelarii. Drogi młody człowieku pomódl się za swego katechetę, który może męczy się i nie wie w jaki sposób ukazać ci miłość Boga.
Pomódl się za tych, których spotykasz na swojej drodze, którzy ukazują ci miłość Boga i Jego naukę, aby wytrwali w tym co ślubowali...
Za te modlitwy już teraz ci dziękuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz