Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

sobota, 8 sierpnia 2009

Chleb Życia

Eliasz w środku trudnej podróży; nie tylko fizycznej ale również duchowej. Jest na pustyni, ale jak tam się dostał? Dlaczego modli się o śmierć? Kto modli się o śmierć, z wyjątkiem najbardziej zdesperowanych, kiedy życie nie ma większego sensu atrakcji, nie ma nadziei na przyszłość? Eliasza woła: „Weź swoje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków”. Eliasz ucieka po wydarzeniach na górze Karmel. Ucieka przed królową Izebel. Jest na pustyni. On nie widzi nadziei dla siebie i dla swojej prorockiej misji. Miał dość swego wybrania i chce umrzeć!
Historia Eliasza przypomina Izraelitów z niewoli egipskiej. Bóg wziął Izraelitów na pustynię, gdzie przez ich trudy, nauczyli się więcej o Nim samym. Eliasz skarży się do Boga, podobnie jak Izraelici, jest karmiony chlebem na pustyni i musi kontynuować uciążliwą podróż. Zauważ też, że Eliasz wędrował 40 dni i 40 nocy, a Izraelici 40 lat spędzili na pustyni.
Te dwie historie łączy łaskawy Bóg i zaufanie do Niego. Eliasz problemów nie odrzucił, nie odwrócił się, wciąż miał długą drogę do przebycia. Miał tę świadomość, że Bóg będzie z nim, Jego moc będzie mu dana do jego zadań - począwszy od chleba i wody, które miał tuż przed swoimi oczami.
Nawet dzisiaj możemy się identyfikować z Izraelitami i Eliasz na pustyni. W każdym pokoleniu życie ludzi jest trudne i trudno jest przetrwać. Nawet teraz czas kryzysu finansowego, uczucie desperacji, nawet dla tych, którzy wcześniej czuli się bezpiecznie. Podobnie jak w Eliaszu strach, samotność i zniechęcenie.
Anioł dawał bezpośrednio żywność Eliaszowi, widział pokarm, który był tam przed nim. Jaką żywność, co Bóg daje nam na różnych etapach naszych podróży? Jaki dar siła i pożywienia jest tuż obok nas, że czasami trudno nam go rozpoznać? Czy miłości i troska małżonka; wierny przyjaciel; dobry kolega lub opiekun w pracy; nauczyciel, który poświęca dodatkowy czas; troskliwy lekarza lub pielęgniarka; względne ci, którzy nam pomagają, czy to materialnie czy duchowo. Bóg w naszych podróżach karmi nas takimi zwykłymi sposobami; Eliasz był karmiony z „ciasto i dzban wody”. Starajmy się, aby mieć oczy otwarte, dzięki czemu będziemy mogli zobaczyć pożywienie otrzymane od Boga tuż przed naszymi oczami.
Do tej pory przedmiotem fragmentów ewangelii była wiara w Jezusa. Mam stawiać sobie pytanie: Czy mam wiarę w Jezusa? Jeśli nasza odpowiedź brzmi „tak”, to kolejne pytanie brzmi: W jaki sposób nasza wiara wpływa na nasze codzienne życie?
Jezus mówi dzisiaj - chleb życia. Mówi o „życiu” w ogóle - jedzeniu, spaniu, oddychaniu - codzienne istnienie? Nie do końca. Jest chleb, którym Jezus karmi nas w bardzo szczególnym rodzaju „życia” - Jego życia. Jezus prosi nas o śmierć dla naszego sposobu życia i przyjąć jego życie: życie przebaczenia, dobroci, zaufania i usługi. Jezus przypomina nam, że Bóg „wyciągnie” nas do niego z wiarą.
On jest „chlebem” na nowy rodzaj życia. To życie, do którego wzywa Ojciec, rodzica, który zawsze zna głody swych dzieci. Bóg kocha wszystkich ludzi. Zapewnia nam dzisiaj, że nie byliśmy sami, nie jesteśmy sami na pustyni, ale On jest naszym towarzyszem, który odżywia i podtrzymuje nas na każdym kroku.
Wiarę nie otrzymaliśmy tylko dla siebie. Mamy obowiązek żyć i dzielić się nią. Bóg karmił Izraelitów i Eliasza w miejscach pustynnych. Jezus robi to samo dla tłumów. To miejsce gdzie potrzebujemy żywności.
Często myślimy że życie chrześcijańskie jest wymagające od nas. To prawda, ale zanim znowu tak pomyślimy, przypomnijmy sobie, co Bóg powiedział nam mówi. Bóg posłał Słowo, które stało się ciałem - Jezusa. Dla tych, którzy odpowiadają na to wezwanie do wiary w Jezusa, Bóg daje nam żywność na pustyni - „chleb życia”.
Wiara w Jezusa nie rozpoczyna się od zgody, przyjęcia jakiegoś dogmatu lub doktryny. Wiara to nie ćwiczenie intelektualne. To Jezus zaprasza nas, do osobistej więzi z Nim. „Powiadam wam, kto wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia”. Nasza wiara w Jezusa to osobiste przekonanie, że w Nim, naszej kochający Bóg, ujawnił ogromną miłość do nas, nie opuści nas i będzie nas karmił kiedy poczujemy głód podczas wędrówki przez nasze pustynie. Wiara w Jezusa, „chleb życia” nie gwarantuje nam łatwej drogi, ale zapewnia życie Boże w nas i daje nam siłę i odwagę, aby czynić to, co mamy czynić jako chrześcijanie.
Bóg wzywa nas także do odpowiedzialności, do współpracy. Chleb ma być łamany, dzielony. Chleb ma być uszkodzony. Rozejrzyj się wokół, poszukaj tych, dla których uciążliwą jest podróż przez pustynię? Jak możemy być braćmi jak nie potrafimy złamać i podzielić się naszym chlebem z nimi? Jakiego konkretnego „chleba” potrzebują? Chleb współczucia, zrozumienia, zachęty itp. Czy oni mają potrzebę fizycznego chleba? Żywność, mieszkanie, pracę, ochronę, itp. W jaki sposób mogę zapewnić, „chleb życia” dla nich?