Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

środa, 23 kwietnia 2008

Miłość w modlitwie...


Moją miłość względem Boga mogę i powinienem okazać w swojej modlitwie. W mojej rozmowie z tym kogo kocham, kogo miłuję.

Przychodzę do Boga, który... właśnie Kim On jest dla mnie?

Często mówimy, że Pan Bóg jest jak ten sędzie, który Boga się nie boi i z ludźmi się nie liczy, z przypowieści o ubogiej wdowie. Wszystko nam do tego obrazu pasuje - To sędzia jest wyrocznią, to on ustanawia sprawiedliwość, nie martwił się o to, jak jego decyzje wpłyną na ludzi; ludzi uważał za problemy, bolączki, zawracanie głowy. Gdyby żył dzisiaj, na piersi nosiłby napis - ŁAPÓWKA.
Do takiego sędziego idzie wdowa, to ostatnia deska ratunku. Skuteczność widzi w naprzykrzaniu się sędziemu. Wszędzie gdzie spojrzy zobaczy mnie, będzie za nim chodzić, będzie dla niego jak koszula. Tak zrobiła i poskutkowało.
W końcu sędzia nie wytrzymał i możliwie, że wykrzyczał: Nie wytrzymam tego dłużej, niech ktoś pomoże tej kobiecie. Nie ważne o co chodzi. Po prostu zróbcie to czego chce, bo przez nią zwariuję.
Nasze najczęstsze rozumienie - my jesteśmy jak uboga wdowa, Pan Bóg jak ten Sędzia - i tutaj popełniamy ogromny błąd.
Na koniec tej historii Jezus dodaje: A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.

Nie jesteśmy jak ta wdowa!! Nie jesteśmy biedni, bezsilni, zapomniani i opuszczeni - jesteśmy przybranymi dziećmi Boga, jesteśmy w jego rodzinie i jesteśmy dla Niego ważni. Nie musimy chodzić na palcach w Jego obecności, możemy stanąć przed Nim i powiedzieć śmiało - Witaj, Ojcze!
Bóg jest szlachetny, sprawiedliwy, święty, czuły, współczujący i troskliwy. Czyli jest wyraźnym, jasnym przeciwieństwem Sędziego.
Skosztujcie i zobaczcie jak dobry jest Pan. Nie musimy wymyślać sztuczek, aby wyrwać od Boga błogosławieństwo. Bóg sam pragnie nas nim obdarzać, wszak jest kochającym Ojcem.
Oto ojciec ofiarowuje swojemu dziecku nowy rower, gdy zobaczył jego radość i szczęście, gdy pierwszy raz na niego wsiadł i nim jeździł - miał łzy w oczach.
Bóg mówi do mnie, do ciebie: Po co mi moje bogactwa, jeśli nie mam się z kim nimi dzielić. Współdziałaj ze Mną choć trochę, a będę mógł cię nim obdarzać.

Księga Kapłańska: Jeżeli będziecie postępowali według moich ustaw i będziecie strzec przykazań moich i wprowadzać je w życie, dam wam deszcz w swoim czasie, ziemia będzie przynosić plony, drzewo polne wyda owoc, młocka przeciągnie się u was aż do winobrania, winobranie aż do siewu, będziecie jedli chleb do sytości, będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju. Krajowi udzielę pokoju, tak że będziecie się udawali na spoczynek bez obawy. Dzikie zwierzęta znikną z kraju. Miecz nie będzie przechodził przez wasz kraj.
Księga Powtórzonego Prawa: Spłyną na ciebie i spoczną wszystkie te błogosławieństwa, jeśli będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego. Będziesz błogosławiony w mieście, błogosławiony na polu. Błogosławiony będzie owoc twego łona, plon twej roli, przychówek twych zwierząt, przyrost twego większego bydła i pomiot bydła mniejszego. Błogosławiony będzie twój kosz i dzieża. Błogosławione będzie twoje wejście i wyjście. ... Pan otworzy dla ciebie bogate swoje skarby nieba, dając w swoim czasie deszcz, który spadnie na twoją ziemię, i błogosławiąc każdej pracy twoich rąk. Ty będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo nie zaciągniesz pożyczki.

Nowy Testament: Bóg obdarzy nas błogosławieństwem, ponieważ nas adoptował w Jezusie, jesteśmy jego dziećmi. Jako dzieci Boże i prawowici dziedzice, posiadamy ziemię i wszechświat! Czy powinniśmy się obawiać powiedzenia Ojcu o naszych potrzebach?
Ojcowie ziemscy dzielą się swoimi dobrami ze swoimi dziećmi, użyczają samochód, lubią być szczodrymi wobec swoich dzieci. Jezus ukazuje szczodrość samego Boga: Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Czy możesz sobie wyobrazić ojca, który synowi rzuca kamień i mówi - poobgryzaj sobie, lub takiego, który rzuca synowi węża?

Bóg jest jak najlepszy ojciec z naszych marzeń. Zapracowany ojciec, który daje nam oddzielny numer telefonu, na który zawsze możemy dzwonić i zawsze ta linia będzie wolna!
Weź wszystkie uczucia, jakie dobry ojciec żywi do swoich dzieci, podnieś je do potęgi, a wtedy zrozumiesz co Bóg czuje do ciebie, jako do swojego umiłowanego dziecka. Żaden głos nie brzmi dla Niego tak słodko, jak twój. Nic w kosmosie nie może odwrócić Jego uwagi od ciebie.

Więc co teraz możesz powiedzieć o swojej modlitwie. Czy wobec tego prawdziwego Oblicza Boga nie wygląda ona mdło i beznadziejnie?
Jak traktujesz swoją osobistą modlitwę, uczestnictwo we Mszy świętej, czy przekraczając drzwi kościoła, świątyni - wiesz przed Kim stoisz, przed Kim siedzisz czy w końcu wiesz przed Kim zginasz swoje kolana?
Czy może więcej interesuje ciebie rozmowa z dawno niewidzianym kolegą, może akurat w tym czasie masz coś ważnego do powiedzenia komuś z bliskich.
I jaka jest treść twojej modlitwy, czy są to słowa miłości względem Boga, miłości, która winna być darem od ciebie dla Boga. Czy może główną treścią modlitw jest prośba, wymaganie, rozkaz ...?
_______________________________
Na podstawie:
Zbyt zajęci, by się nie modlić, Bill Hybels

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Skoro porównujemy Boga do ojca, to zastanówmy się, jak postępowałby ojciec wobec dwóch synów, którzy są równi w każdej innej cesze poza jedną: jeden nieustannie go o coś prosi, natomiast drugi nigdy nie ma żadnych próśb i wszystko, co drugi otrzymuje albo otrzymuje równo (poczucie sprawiedliwości u ojca) lub sam sobie organizuje.
I tu nasuwa się pytanie: postawa którego z synów jest bardziej właściwa? I jeszcze jedno założenie: zasoby do rozdzielenia są ograniczone (chyba, ze uznamy, że jak się wszyscy będziemy modlić dostatecznie długo i poprawnie, to przybędzie np ropy na świecie).
Aby łatwiej było rozstrzygnąć, który z synów reprezentuje lepszą postawę, sprobujmy rozważyć nierówność w ich zasługach...

x marcin pisze...

Drogi Anonimowy!
Ale o co chodzi?
Skoro ten drugi otrzymuje to samo co syn, który prosi, to po co ma prosić?
Jak rozumiesz "zasoby" w odniesieniu do Boga?
Odnośnie nierówności w zasługach - to nic o takowych nie wspomniałeś.

Anonimowy pisze...

To nie tak; dlaczego ten pierwszy prosi, skoro może dostać bez proszenia?

Zasoby rozumiem w odniesieniu do ziemskich łask, jakich doznają ludzie. Możemy przyjąć tezę, że część z nich ma wymiar materialny.