Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

piątek, 11 kwietnia 2008

Ja jestem bramą owiec...

Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie będzie zbawiony!
Chrystus Jedyny pośrednik w drodze do Ojca, który powiedział o sobie ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem!
On jako brama daje nam dostęp do raju, to przez Jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie zostało otworzone to co zamknął grzech pierworodny.
Brama prowadząca do miasta, brama prowadząca na plac gdzie stoi twój dom...
Brama, może ta nowoczesna, automatyczna, do twego garażu.
Daje ci wstęp, wpuszcza cię...
Gdy jest zamknięta, dzwonisz, krzyczysz, interweniujesz, aby została otwarta.
Gdy się zamyka za tobą, czujesz się bezpieczniej.
Jezus bramą prowadzącą do niebieskiej ojczyzny, chyba wiesz, co należy robić, aby została kiedyś dla ciebie otworzona. Jezus dzisiaj chce ci ofiarować "pilota" do tej bramy. Mówi to w swoim słowie, abyś za tym słowem szedł. Daje ci także pokarm, abyś miał ku temu siły.

A jaką ty jesteś bramą? Jeśli ktoś patrzy na ciebie w domu, w szkole, w pracy czy widzi, aby słowo Jezusa stawało się rzeczywistością, stawało się ciałem w twoim życiu?
Ile Bożej miłości, Bożego światła ukazujesz innym?
Każdy z nas jest bramą dla Boga! Wszędzie gdzie jesteśmy, poprzez nasze słowa, czyny świadczymy nie tylko o sobie, o swojej wierze, i także pokazujemy Boga innym!

1 komentarz:

Marcin pisze...

Chrystus brama, jeśli chcesz wejść, jeśli chcesz... tylko odkrycie w sobie tej bramy i nie stracenie jej z oczu jako głównego celu wymaga nieraz tak dużo wysiłku, tak dużo... czy jest sens szarpania się ze sobą aby dotrzeć i przez nią szczęśliwie przejść, a co jeśli złudnie staniemy już po tej bezpiecznej stronie? a co jeśli rzeczywiście przekroczymy próg Chrystusa Bramy, a przez swoja głupotę wyślizgniemy przez szczelinę zamykających się przęseł? Ach, a przecież nic nie dzieje się bez przyczyny...