Dziwne pytanie. Każdy z nas odpowie - oczywiście, że służę Jezusowi! Szybka odpowiedź! A jak odpowiadamy swoim postępowaniem? Co tak naprawdę liczy się w naszym życiu?
Patrząc wokoło dostrzegamy jak wielu troszczy się o swoją przyszłość. Dobra szkoła, elitarne studia, najlepszy dyplom, interesująca i dobrze płatna praca, szybki samochód...
Co pochłania całe moje i twoje zaangażowanie, co pochłania moje myśli i powoduje moje czyny? Komu lub czemu służysz? Służenie nie jako praca, ale jako możność dysponowania moją osobą? Po prostu, kto lub co mną rządzi, kto lub co mną kieruje?
Troska o sprawy ziemskie, sprawy mojej przyszłości, nie powinny i nie mogą tak mnie absorbować, żebym zatracił poczucie prawdziwej hierarchii wartości. Zbytnie zabieganie o doczesne utrzymanie jest zawsze wyrazem mojej małej wiary i braku ufności w Bogu. Jestem wtedy podobny do tych, którzy nie poznali jeszcze Boga Stwórcy, miłującego Ojca, który ciągle troszczy się o swe stworzenie.
Naszym obowiązkiem jest szukanie Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości. Jezus nawet obiecuje, że dobra doczesne otrzymają ci, którzy najpierw będą poszukiwać i zabiegać o Jego królestwo, nie wyklucza posiadania czegoś tutaj na ziemi.
Szukaj więc Jezusa i stawiaj Jego wolę na pierwszym miejscu, szukaj Jego Królestwa, Jego sprawiedliwości, żyjąc tutaj na ziemi i korzystając z tych rzeczy, które On ci ofiarowuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz