Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

czwartek, 29 maja 2008

Budujemy sobie dom...

Każdy z nas buduje przez swoje życie dom, albo lepiej każdy buduje dwa domy. Jeden tutaj, taki materialny, zwyczajny, do zamieszkania. No właśnie - słuchając słów Jezusa - idę przygotować wam miejsce i w domu mego Ojca jest mieszkań wiele - nie można powiedzieć, że tam buduje (można by było powiedzieć - np. buduję dojście, dróżkę do tego domu, do tego mojego mieszkania - choć też to porównanie jest niedobre). A na drugi zasługujemy! (chociaż też tak nie można powiedzieć - wszak nikt z nas poprzez swoje czyny postępowanie - bez łaski Chrystusa - się nie zbawi). Więc może tak - moim własnym życiem daję zgodę, przyjmuję zaproszenie Boga (jak to brzmi, człowiek ze swego dobrego serca robi łaskę Bogu - brzmi jak brzmi - ale często jest to prawdą), że chcę kiedyś zamieszkać w mieszkaniu dla mnie przygotowanym.

Więc budujmy ten dom tutaj na ziemi. Najpierw trzeba wybrać miejsce - coś kupić, oczywiście chcemy najlepszą działkę, wystarczy tylko wiedzieć, kto o tym decyduje, wszystko się da załatwić! A że wyjazd z posesji nie z tej strony - urzędnicy tak mało zarabiają. I wszystko już jest jak należy. Mówimy: Panie, Panie, ładnie się uśmiechamy, jesteśmy mili, pomożemy coś kiedyś załatwić. Pochwalimy, opowiemy o cudzych zasługach, poschlebiamy to tu, to tam w oczy i poza nimi. I to wystarczy żeby załatwić to, co nieosiągalne w inny sposób. I szybko stanie nasz wymarzony dom. To u ludzi wystarczy. U ludzi tak.

A u Boga? Nie mówić, pochwalać, nie pomogą maślane oczka, czy krokodyle łzy. Jeśli chcę zamieszkać w mieszkaniu, które dla mnie jest przygotowane muszę nie tylko słuchać o Bogu (tak nie dawno, czytałem żeby księża mówili nam o Bogu) ale słuchać Boga! Słuchać, to znaczy być posłusznych, to spełniać Jego wolę. To nasze życie, postępowanie, czyny, słowa, myśli, wszystko cokolwiek czynimy każdego dnia - podporządkować pod Jego wolę.
W każdej sytuacji mam pytać jaka jest wola Boża, czego Bóg ode mnie oczekuje, tu i teraz. Czego Bóg oczekuje ode mnie jako od rodzica, dziecka, pracownika, sąsiada. Czego Bóg oczekuje ode mnie gdy spotykam bliźniego.

Nie krzyczeć: Panie, Panie, ale poznać wolę Boga i ją wypełniać.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Słuchać Boga i być mu posłusznym... Ale jak tu pytać Boga jakie są jego oczekiwania w stosunku do mnie jeśli i tak nie uzyskam bezpośredniej odpowiedzi. Po co czekać na odpowiedź, która może nigdy nie nadejdzie? Kierować się wyłącznie prawdami, które kiedyś przez kogoś zostały spisane.. Tylko po co, skoro to nic nie wnosi? Życie się nie zmienia, gdy przestajemy przestrzegać "przykazań bożych"... Zmienia się tylko pogląd na świat. No i wreszcie nasuwa się pytanie: jaki dom? Przecież nikt nie jest w stanie zagwarantować, że jakiś dom "tam" na mnie czeka...

x marcin pisze...

Jak słuchać Boga? Jeśli oczekujemy, że Bóg zjawi się przed nami w świetlistej postaci, no cóż czasami rzeczywiście, nie stanie się to. Ale Pan Bóg mówi ciągle i na nowo. Mówi poprzez karty Pisma Świętego, mówi poprzez ludzi, których spotykamy, przez słowa, które do nas kierują, mówi poprzez wydarzenia.
Słowa Pisma spisali ludzie, ale pod natchnieniem Ducha, pisali to co nakazane im było pisać.
Zgadzam się, czasami nic się nie stanie jeśli przestaniemy przestrzegać przykazań, zachowywać wolę Boga. Ale też nic się nie stanie jeśli zaczniemy je przestrzegać. Nic się nie stanie TUTAJ na ziemi. Te słowa na początku Przykazań - Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej! Pan Bóg chce nas wyrwać z niewoli, niewoli grzechu, abyśmy byli wolnymi ludźmi - przykazania nas nie zniewalają, ale wyprowadzają z niewoli.
Jezus powiedział nam - idę przygotować wam miejsce (J 14, 2).
Skoro Bóg był wierny swemu słowu, wobec Izraelitów, był wierny gdy zesłał swego Syna dla naszego zbawienia, to dlaczego mamy wątpliwości, że tu okaże się niewierny?