Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

wtorek, 20 maja 2008

Chleb, który zaspokaja głód

Człowiek potrzebuje nie tylko słów, odzieży, obietnic.
Nie tylko samych chlebem żyje człowiek.
Tęsknimy za odrobiną dobroci, szczerości, serdecznego zrozumienia.
Starsi doskonale rozumieją, co to znaczy odczuwać głód ludzkiego ducha,
co to tęsknota za skarbem, którego nie zniszczy mól, nie zżera rdza, nie kradnie złodziej.
Ten głód szczęścia niezniszczalnego nie daje się poddawać procesowi przemijania,
nie da się zmącić koniecznością umieranie.
Wręcz odwrotnie odzywa się w sercu i w sumieniu jeszcze głośniej,
niemal krzyczy o przyjście kapłana z Chlebem przebaczenia i miłości.

Wiemy, że istnieje taki Chleb, który gasi i zaspokaja głód.
Daje Go nam sam Bóg,
który w Jezusie ukazał ludziom przyjazne Oblicze,
okrywa Boskie zamiary wobec każdego z nas.
Ta tęsknota za trwałym szczęściem pochodzi od Boga i do Boga prowadzi.
Pan Jezus idzie z nami jako Moc od naszego początku,
aż po doczesny kres
– gdzie jak sam powiedział przygotowuje nam miejsce.

Dzień przed swoją śmiercią zaprosił uczniów na Ucztę,
a w jej czasie stal się Pokarmem.
Przemienił dary chleba i wina –
w Dary Boskiego dla nas Pokarmu.
A to wszystko po to, aby być z nami,
dzielić z nami ludzki los, radować się i cierpieć,
jeśli zajdzie taka potrzeba razem z nami.
Wybrał najprostszy i bardzo praktyczny sposób -
być obecnym jak chleb na stole i być potrzebnym jak chleb,
być dobrym jak chleb.

,,Chlebem, który ja dam jest Moje Ciało za życie świata”

Jeden ze studentów pisze,
że dla niego Tabernakulum jest zawsze Betanią,
miejscem spokojnym i pogodnym, gdzie czeka na nas Chrystus,
miejscem, w którym możemy opowiedzieć Mu wszystko,
z prostota i naturalnością wyznać swoje kłopoty,
cierpienia, a także trudności.
Dlatego przemierzając ulice jakiegoś miasta lub wioski,
gdy nadarzała się okazja odkrycia kościoła choćby tylko z daleka –
sylwetka kościoła i to nowe Tabernakulum
i jeszcze jedna okazja więcej była sposobnością,
aby sobie pobyć z Panem utajonym w Najświętszym Sakramencie.

Niektórzy nie chcą tego pokarmu, niektórzy podnoszą głosy, po co "obnosić" opłatek po ulicach, po co kolejny marsz, dziwowanie. Lepiej zamknąć Jezusa w tabernakulum, jakimś drogocennym. Niech sobie będzie w kościele...
Usunąć z życia, niech nie drażni, nie powoduje wyrzutów sumienia...

Można Go zamknąć, można zabić drzwi od kościoła deskami, ale Jego głosu nigdy nie uciszysz...
On mówi dla ciebie, On idzie dla ciebie, On daje siebie dla ciebie...
________________________________________
część z kazania napisanego 9.06.2004 r. - nie pamiętam czy były jakieś źródła, zapewne tak, ale nie teraz nie jestem w stanie podać jakie...

Brak komentarzy: