Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

środa, 26 listopada 2008

Dzień Pański przyjdzie...

Mimo tego, że większość ludzi próbuje zaprzeczyć - koniec nadchodzi. Mówi nam o tym nauka i mówi nam o tym Biblia. Ten koniec nie będzie pewną tymczasową awarią systemu. Raczej będzie to kompletna awaria - awaria, która wprowadzi nowe niebo i nową ziemię - a nie tylko jakieś poprawki, które pozwolą na życie tak, jakby nic się nie stało.

Koniec zbliża się do każdego z nas indywidualnie - fakt, któremu nie możemy zaprzeczyć, a który powinien być wystarczający, aby zmusić nas do myślenia. Może być wcześniej - może być później. Ale przyjdzie.

Pytanie tego czasu - Adwentu, wyzwanie tego tygodnia, który przed nami- czy jesteśmy gotowi? Czy jesteśmy gotowi, aby spotkać Boga? Czy jesteśmy gotowi stanąć przed trybunałem? Czy jesteśmy gotowi na przyjęcie nowego świata? Czy jesteśmy gotowy, aby zobaczyć jak stary świat dobiega końca?

Pytanie dla ciebie i mnie: Czy jesteśmy gotowi jak ci, którzy chcą przetrwać jakaś trudną wyprawę, czy chcą przeżyć tydzień gdzieś w dżungli, gdzieś nad Amazonką. Czy jesteśmy gotowi stanąć przed Jezusem? Czy jesteśmy przygotowani do chwili, kiedy świat zostanie oceniony, gdy my będziemy sądzeni.

To pytanie nie dotyczy naszych zapasów na czarną godzinę, nagromadzenia żywności w puszkach, lekarstw, ale czy przygotowaliśmy naszej duszy wieczne mieszkanie w niebie.

Powstaje pytanie, gdzie gromadzę moje zasoby, gdzie lokuję swoją przyszłość, w samochodzie, w nowym domu, w nowym koncie w banku z wysokim oprocentowaniem. A może winniśmy szukać i zdobywać duchowe aktywa - aktywa, które nigdy nie przeminą, mimo, że wszystkie inne znikną. Czy gromadzę aktywa, którym nie zagrozi nigdy żadna bessa...

Kwestia naszego Adwentu, naszego oczekiwania - oczekiwania na przyjście Pana, kiedyś na końcu mego i twego życia. Czy jestem na to gotowy? Może powinniśmy się przebudzić? Aby może zacząć moje przygotowanie? Żyjemy nadzieją na spotkanie z Bogiem, tym, który odkupił nasz świat, pragniemy mieć udział w tym odkupieniu. Czy jesteśmy gotowi, na umorzenie naszych win, naszych przewinień? Czy chcemy tego? A może myślimy, że dzień Pański nigdy nie przyjdzie?

Dzień ostatni przychodzi.
Dla nas wszystkich - przygotowanych, czy też nie.
Możesz ty, mogę i ja być czujny i czuwający.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To Księdza " kazanie" odebrałam bardzo osobiście.Jaki będzie mój Adwent? Moje oczekiwanie na przyjście Chrystusa,Tego ze szopy betlejemskiej i Tego ukrytego w drugim człowieku, cierpiącym, zbuntowanym, niepogodzonym z wolą Bożą i Tego przychodzącego w chwale na końcu czasów?. Jesteś tam blisko mnie, dotykam Cię codziennie ale nie widzę Ciebie, Chryste, bo oddziela mnie od Ciebie, bariera grzechu, nieczułości, gniewu, złości...Tak bardzo chcę się zmienić, tak bardzo chcę się podobać Jezusowi a taka jestem słaba, zniewolona przez grzech.
W ostatnim czasie oswajam się ze śmiercią, bo patrzę jak bliska mi Osoba odchodzi z tego świata. Jestem bezradna w działaniu, po ludzku zmęczona i mówię słowa, których nigdy nie powinnam wypowiedzieć. Panie, ucisz we mnie negatywne emocje, obdarz mnie pokojem. Pozwól zrozumieć, Twoją wolę Panie. Panie, pragnę być narzędziem w Twoich rękach i być dobrą, czułą, kochającą dla moich najbliższych. AWM