Czemu, gdy czekałem, by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody? (Iz 5, 4)
Gdy w grę wchodzi człowiek, Bóg może nie doczekać się spełnienia swoich przewidywań. Są one wtedy bardzo ryzykowne. Nic nie jest pewne. Może się zdarzyć to co dobre i to co złe.
Bóg czeka, ale Jego oczekiwania wciąż nie zostają spełnione.
Daje miłość, a otrzymuje zdradę.
Okazuje troskę i przebaczenie, ale zostaje odrzucony.
Człowiek jest ryzykiem, które podejmuje Bóg.
Człowiek jest w stanie zawieść oczekiwania Boga.
Jeśli każdy z nas popatrzy na swoje życie, to będzie mógł dodać nowe elementy do serii Bożych "rozczarowań".
Nieszczęście polega na tym, że są to nie tyle Boże rozczarowania, ile nasze upadki. Bóg się nie pomylił. Jeśli weźmiemy pod uwagę nasze możliwości i to, co On dla nas uczynił, jeśli weźmiemy pod uwagę Jego zaufanie w stosunku do nas, to Jego oczekiwania są uzasadnione.
Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? (Iz 5, 4). Chciałoby się dopowiedzieć:
Przestań snuć ambitne plany w stosunku do nas,
porzuć marzenia.
Przestań śpiewać pieśń o tej trudnej do zniesienia miłości.
Tymczasem powinniśmy zdobyć się na odwagę i poprosić Go:
Nie przestawaj marzyć. Nie zaprzestawaj przewidywań...
Nie przestawaj oczekiwać.
Twoja pełna miłości pieśń uświadamia nam nasze uchybienia nawet bardziej niż groźby. Sprawia, że pragniemy wypuścić kwiaty, a potem - kto wie - może nawet wydać owoce.
Oby owa pieśń o winnicy nigdy nie ustała!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz