Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

piątek, 31 października 2008

Dzień Zaduszny...

Księga Mądrości nie podaje nam gdzie są teraz dusze zmarłych. Ale pociesza nas słowami „dusze sprawiedliwych są w ręku Boga” Te słowa powinniśmy sobie przypominać, gdy ktoś bliski, znajomy od nas odchodzi. Nie wiemy, gdzie są, lub co robią, ale powinniśmy wierzyć, że wpadły w ręce miłosiernego Boga.

Jest to wspaniały obraz, dla każdego kto żegna kogoś bliskiego. Miłosierne ręce Boga, który stworzył twoich rodziców, prowadził ich w wierze poprzez ciężkie czasy i być może końcowe choroby, a teraz jest „prysznic” miłosierdzia i miłości do nich. Mądrość tak to ujęła - dusze sprawiedliwych są w ręku Boga.

Także słowa św. Pawła - Nadzieja. Ta nadzieja opiera się na miłości Boga do nas. Apostoł mówi nam, że miłość Boga okazała się bardzo konkretnie w Jezusie, w przyjęciu śmierci w naszym imieniu. Nie zasłużyliśmy na tę miłość, która została nam dana gdy byliśmy grzesznikami. Bóg okazał swoją miłość do nas gdy byliśmy jeszcze grzesznikami. Chrystus umarł za nas. Nie możemy bać się śmierci, choć niektórzy się jej lękają, jeśli uważamy, że wpadamy w ręce kochającego Boga. Jezus jest znakiem miłości Boga do nas. Grzech nie przeszkodził, Bóg to pokazał w swoim Synu Jezusie i w ogromie swojej miłości, z powodu Jezusa, grzech nie może nas oddzielać od Boga w tym życiu lub w następnym. Bóg oferuje nam pojednania: zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna Bożego.

W tym życiu i w przyszłym, jesteśmy pojednani z Bogiem przez naszą wiarę w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Kiedy chwiejemy się w wierze, jak to czasem bywa w obliczu śmierci bliskiej osoby po długiej i bolesnej chorobie, lub gdy myślimy o naszej własnej śmierci, jest Duch Święty, który nieustannie rozlewa w sercach naszych uspokojenie, że Bóg nas kocha. Nic, nawet grzech i śmierć, nie może nas odłączyć od miłości Boga. Tak, to już nie tylko w śmierci, ale i w życiu jesteśmy w ramionach kochającego Boga - przez Jezusa jesteśmy już w rękach Boga. Paweł mówi zwięźle: Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.

Ewangelia mówi nam - jesteśmy w bezpiecznych rękach kochającego Boga, zarówno w tym życiu i następnym. Powinniśmy szukać Boga w Ewangelii, wymagającego sędziego całej ludzkości i zarazem wyrozumiałego i kochającego nas Chrystusa. Św. Jan mówi nam, że w Jezusie, Bóg jest nam bliski. Uspokojenie jak podsuwa Księga Mądrości, że dusze zmarłych są w ręku Boga jest echem Ewangelii. Jezus jako Bóg kochający swoich wiernych, który zapewnia nam bezpieczeństwo w tym życiu i pozwoli nam iść dalej w życie przyszłe.

Jezus przyszedł, aby dać nam życie wieczne - już teraz, już tutaj. Życie wieczne zaczyna się tutaj, ponieważ w Chrystusie jesteśmy już w osobistej relacji z Bogiem i mamy życie Boże w nas. Ten związek zaczyna się teraz i nie jest łamany przez śmierć.

Zechciejmy przyjąć życie Chrystusa, które nam ofiarowuje, a otrzymamy miłość Boga do naszego życia. Mamy już dar życia Bożego w nas, ale mamy się zbierać w każdą niedzielę, które mają nas wzmocnić i przypomnieć, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Mamy wsłuchiwać się w Słowo Boże. W Eucharystii otrzymujemy pokarm na życie wieczne, który podtrzymuje naszą nadzieję.

Jezus zapewnia nas - Nie odrzucę nikogo, kto przychodzi do mnie. Jego intencją jest wejść w stały związek z nami, bo to jest również wolą Tego, który Go posłał, aby nie stracić nikogo Boga oddanego pod opiekę Jezusa.

W niektórych rejonach świata, a nawet naszej ojczyzny, czy w innych wyznaniach w te dni niektórzy idą na groby swoich zmarłych i praktycznie urządzają tam piknik. Członkowie rodziny odwiedzają groby swoich zmarłych i podejmują ich niejako ulubionymi pokarmami. Na grobie rodziny i przyjaciół, dorosłych i dzieci, mają piknik; mówią do swoich zmarłych i dzielą się przyniesionymi pokarmami. Jest to wyraz w nieśmiertelność, w więź miłości, która jednoczy ich rodziny z tymi, którzy przeszli na drugą stronę. Oni wierzą, że duchy ich bliskich są wciąż z nimi.

Nie musimy naśladować tych zwyczajów. Ale czy nie robimy coś podobnego do tego, co oni? Wszak zebrani na Eucharystii, słuchamy tych samych słów Pisma świętego, wspominamy naszych zmarłych. Następnie karmimy się tym samych pokarmem, który spożywali nasi rodzice, krewni znajomi: eucharystyczny chleb, który utrzymał w nich życie, pomimo śmierci. A nam ten chleb daje nadzieję, że pewnego dnia będziemy znów spożywać ten sam pokarm na uczcie w niebie w obecności zmartwychwstałego Pana.

Mamy teraz ten czas, by pójść na cmentarz, aby odwiedzić grobu naszych zmarłych. Możemy przywołać ich życie, ich wiarę i prosić, aby ich wiara przeszła na nas. Pośród spotkań z rodziną, wśród ustawianiu kwiatów, zapalaniu zniczy nie zapomnijmy o modlitwie za tych, którzy już odeszli, a którzy może czekają na naszą pomoc.

W naszej części świata jest jesień i jej charakter dotyka i przechodzi wokół nas. Ale mamy nadzieję, że po pewnym czasie odpoczynku i nagości, ziemia znowu ożyje. Mamy też nadzieję, że jesteśmy bezpieczni, oparci na Jezusie, bo to On obiecał nam, że da nam życie wieczne i że kiedyś przebudzimy się do życia wiecznego razem z Chrystusem i naszymi zmarłymi.

Brak komentarzy: