Charles Kingsley napisał książkę „Dzieci Wody”, która opowiada historię londyńskich biedaków, szczególnie dzieci, których jedyną ucieczką od okrucieństwa i niewoli brudu jest śmierć. Ale te biedne dzieci są niejako narodzone powtórnie jako „dzieci wody”. I wtedy są wolne, czyste, mają obfitość jedzenia i wiele wolnego czasu. Ale jest tylko jeden problem: wtedy tracą one swoje człowieczeństwo. Są wtedy ściśle „wodnym stworzeniem”, bez powietrza i są bez tak wyjątkowego dla ludzi połączenia wody i wiatru.
Wiatr jest kluczem do ludzkości, ponieważ wiatr rodzi Ducha. Ty i ja byliśmy łachmaniarzami, bryłą gliny do czasu, kiedy Bóg tchnął w nas Ducha i uczynił nas istotą żyjącą. Pismo mówi o Nim, że jest to Duch Boga, kreatywny, aktywizujący, dający energię wiatr Jahwe.
Jan chrzcił wodą, po Nim przyszedł ten, który chrzcić będzie Duchem!
Przyjmujemy wodę chrztu na odpuszczenie grzechów, czy chcemy przyjąć chrzest Jezusa, przyjęcie Jego Ducha, Ducha, który będzie nas pobudzał, prowadził i uświęcał nasze życie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz