Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

czwartek, 15 stycznia 2009

Dwaj poszli za Jezusem...

Jan przedstawił Jezusa jako Baranka Bożego, tylko dwóch z całego tłumu poszło za Nim. Gdyby Jan wskazał to nasz Wódz, On nas wybawi, On nas wyzwoli od Rzymian, wtedy może więcej osób poszło by za Jezusem.

Mesjasz przychodzi w inny sposób, niż jak to sobie wyobrażali Żydzi... Nie wjeżdża na bojowym koniu z bronią w ręku, ale idzie jako ten cichy, pokorny Baranek, prowadzony na zabicie...

On chciał wyzwolić wszystkich z najcięższej niewoli. Nie tej politycznej, gospodarczej czy kulturalnej. On chciał wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu.

Jest prawdą, że mało się kwapimy do takiego zwycięstwa, mało wyglądamy takiej wolności i takiego Wybawiciela. Grzech jest przyjemny, kochamy go. Dlatego i dzisiaj Jezus ma tak mało naśladowców.

Gdyby terroryzował, rozlewał cudzą krew, przydzielał zdobyte ziemie, rozdawał tytuły i złoto, każdy starałby się dostać jak najbliżej Niego... Lecz On zamiast dawać, bierze... I zabiera wszystko, nawet życie... I to jeszcze w dodatku tak, że jeśli człowiek chce być wolny, ma się Mu oddać z własnej woli. Dlatego nieliczni decydują się pójść za Nim. Tylko dwóch z całego tłumu...

Kto jednak posłucha św. Jana i pójdzie za Barankiem, zdecyduje się na wszystko, aby uwolnić siebie i innych z tej największej niewoli i będzie szedł za Nim, gdziekolwiek pójdzie - także na Kalwarię i na krzyż ze świadomością, że ostateczne zwycięstwo będzie należeć do Baranka: tron i sąd nad światem, chwała i dziękczynienie.

Brak komentarzy: