Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Jestem z wami....

Tytuł dzisiejszego święta może być mylący zarówno dla wiernych świeckich jak i dla mówiących kazania. Nie jest to dzień świętowania dogmatu Kościoła. Dogmaty są ważne, ale nie czcimy ich, nie dla nich gromadzimy się w celebracjach liturgicznych. Nie jest to lekcja katechizmu, w jaki sposób jeden Bóg może mieć trzy osoby i być określany przez trzy różne nazwy. Nie podejmuje się podjąć pokazać, jak Bóg może być jeden w trzech osobach w tym samym czasie. 

Ktoś powiedział: „Kto mówi o Trójcy, rozmawia o krzyżu Jezusa, a nie spekuluje o niebieskich zagadkach. Chrześcijanie wiedzą o Bogu dzięki doświadczeniu i kluczem do tego doświadczenia jest coś nas łączy - cierpienie i krzyż. Starsza kobieta, która była żywą i kochającą kobietą. Uwielbiana przez rodzinę, dzieci mówiły o niej - „klej, który łączy rodzinę”. Miała ciężkie bóle pleców i badania wykazały zmiany w kręgach. 

Dalsze badania wykazały zmiany rakowe. Nowotwór rozprzestrzenił się już na płuca. Córka, młoda kobieta, płakała i z histerią stawiała pytanie znajomym przez telefon: „Dlaczego Bóg do tego dopuścił, na nią dopuścił...?” To pytanie możemy wszyscy usłyszeć podczas podobnych kryzysów i być może to pytanie zadajemy lub zadawaliśmy w podobnej sytuacji w naszym życiu. Pytanie powstające w bólu, cierpieniu, kiedy życie jest ciężkie, może ono zagrozić naszej wierze.

To jest prawdziwe pytanie o Trójcę. Kto jest naszym Bogiem? Jaki jest ten Bóg? To nie jest pytanie o dogmat lub „niebiańskie zagadki”. Gdy Jezus widział to, co miało Go spotkać po wyjściu z Ogrodu Getsemani czuł, że trudno mu będzie to wszystko znieść, więc poprosił Boga o to, aby to zostało od Niego wzięte. Lecz Bóg chciał aby Jezus był z nami, nie chciał zaciągnąć hamulca i pozwolić mu wysiąść. Bóg pozostał z nami, Chrystus pokazał nam, że w posłuszeństwa niezależnie od tego, ile bólu fizycznego lub emocjonalnego odczuwamy, to Bogu nie jest obcy nasz ból: emocjonalny - Jezus zapłakał; fizyczny - Jezus na krzyżu. 

Bóg posyła nam ból i cierpienie do testowania naszej wiary. Czy dobry rodzic mógłby zrobić coś podobnego dla swego ukochanego dziecka? A my wciąż nie wierzymy że Bóg nas kocha i że jesteśmy jego dziećmi? Paweł przypomina nam w Liście do Rzymian „Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi...”

„Bóg nigdy nie daje nam więcej niż możemy znieść.” Kiedy ludzie tak mówią, to ja wyobrażam sobie Boga, który naciska kogoś w celu testowania jego wiary. Jak nędzny i surowy byłby taki Bóg! To nie Bóg, którego wspominamy. „Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie”. Jeśli będziemy mogli pomóc sobie, to po co nam Pan Bóg? Walczący i samotni w bólu, nie chcemy, aby usłyszeć o Bogu, który pomoże nam. Chcemy sobie nawzajem pomagać, bez uciekania się do Boga. 

Nie! Życie ma swoje sposoby testowania nas, czasem dając nam więcej niż możemy znieść. Bóg jest tym, który pomaga nam przeprowadzać swoje życie poprzez te trudności. Nie tylko, abyśmy mogli znosić nasze obciążenia, ale abyśmy mogli rozwijać się i dojrzewać nawet za ich pośrednictwem. Bóg Trójjedyny przez Jezusa wysyła swoich uczniów na świat, aby głosili, nie smutek, nie rozpacz, ale Dobrą Nowinę, o miłującym Bogu.

Gdy Jezus wysyła swoich uczniów aby udzielali chrztu, to w imię Boga poznajemy Jego: „Ojciec, Syn i Duch Święty”. Bóg Stwórca - źródło życia, Stwórca. Bóg Chrystus - Bóg w naszym ciele, który przeszedł przez nasze ludzkie trudności i cierpienia aż do śmierci, aż do zmartwychwstania. Bożego Ducha - w życiu samego Boga Ojca, Jezusa Chrystusa, oferowanym tu dzisiaj aby nami świętować i modlić się razem. 

Jak zdefiniować Trójcę? Jezus mówi nam - „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do końca świata”. Jezus określa dla nas Boga - takiego Boga Ojca chce nam pokazać.. Tak więc, gdy ktoś zwraca się do nas: „Dlaczego Bóg mi to zrobić? Co zrobiłem, aby na to zasłużyć?” Możemy odpowiedzieć: „Nie rozumiem tego wszystkiego. Ale wiem, Bóg jest z nami w tym i Bóg jest z nami gdy płaczemy”. Nie musimy roztrząsać dogmatów, ale ważne abyśmy pamiętali, że Bóg Trójjedyny jest ciągle obok, jest ciągle z nam, aż do skończenia świata. 

Brak komentarzy: