Homilie i Kazania niedzielne...

... to by było zbyt proste!!!
Więc trochę myśli - czasami niepozbieranych, niepoukładanych - dotyczących Liturgii Słowa najbliższej niedzieli. Umieszczając tutaj gotowe kazania, uznałbym innych za nieumiejących pisać i tworzyć.
Szanując i podziwiając wszystkich - zachęcam do zapoznania się z moimi przemyśleniami, bądź tekstami, które dla mnie były lub są inspiracją...
Google

piątek, 26 września 2008

Dwie opowiastki...

Jest historia o grupie amerykańskich przywódców wojskowych, którym został przekazany nowo zbudowany super komputer. Który umiał rozwiązać jakikolwiek problem - duży lub mały, strategiczny, taktyczny. Przywódcy wojskowi zgromadzili się przed maszyną w celu prezentacja. Informatyk przewodził prezentacji i instruował oficerów jak wprowadzić problem do komputera. Przywódcy zaczęli wpisywać hipotetyczną sytuację i w końcu postawili zasadnicze pytanie: atak czy odwrót? Ten olbrzymi super komputer zabrzęczał i wydrukował odpowiedź składając się z jednego słowa: Yes!
Generałowie popatrzyli po sobie, coś jest nie tak. W końcu jeden z nich wpisał kolejne pytanie: Yes, what?
Natychmiast komputer odpowiedział: YES, SIR!

Ile razy jesteśmy podobni do takiego komputera, słowo Boga słyszymy i przytakujemy, TAK JEST - Bogu niech będą dzięki - Chwała Tobie Chryste! Przytakujemy Bogu, zachwycamy się słowem, ale często słowo pozostaje tylko w naszych uszach!


Jest stara Japońska legenda, która opowiada o człowieku, który umarł i poszedł do nieba. Niebo było wspaniałe - pełne bujnych ogrodów i błyszczących się pałaców. Ale kiedyś człowiek wszedł do pokoju zastawionego półkami. Na półkach były stosy ludzkich uszu! Niebiański przewodnik wyjaśniał, że są to uszy należące to wszystkich ludzi na świecie którzy słuchali każdego tygodnia słów Boga, ale nigdy nie postępowali według Bożego nauczania. Ich cześć względem Boga nigdy nie była pokazana w czynności. Więc kiedy ci ludzie umarli, tylko ich uszy przyszły do nieba.

Starajmy się, aby nie tylko nasze uszy dostały się do nieba, ale abyśmy cali sie tam znaleźli...


Brak komentarzy: