Czasami wiele pracy, wiele sił, wiele zaangażowania wkładamy w osiągnięcie jakieś celu, w zrobienie czegoś. Pomimo naszych starań nic nam nie wychodzi, nic się nie układa, coś tracimy.
Wtedy często można usłyszeć pytanie: Czego jeszcze nie zrobiłem?
Czego nie zrobiłem żonie, małżonkowi, że odeszli?
Czego nie uczyniłem koledze, przyjacielowi, że zapomniał, że coś się skończyło?
Co zaniedbałem, o czym zapomniałem, że dziecko pogubiło się w życiu?
W końcu, o czym sam zapomniałem, lub gdzie się zapomniałem, że moje życie się stoczyło...?
Ile rzeczy daje mi Pan Bóg? Jak wiele rzeczy dla mnie czynie? Daje mi siebie, chce dać mi swoją łaskę, ofiarowuje mi życie wieczne? Czego jeszcze dla mnie nie zrobił, abym zaczął wydawać dobre owoce?
Abym przestał wydawać cierpkie jagody. Abym był tą dobrą, uprawną winnicą!
Czego jeszcze oczekuje, czego chce więcej, co jest bardziej wartościowe, niż męka, śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego? Czego jeszcze pragnę, aby wydawać dobre owoce w swoim życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz