Czy Dom Boży nie stał się dla nas jakimś świętym domem towarowym, gdzie Jezus sprzedaje zdrowie, sukcesy i wszelką pomyślność za modlitwy, Msze święte, odmówione różańce, nowenny. Gdzie święci już nie pobudzają nas do niczego swoim życiem, słowem i przykładem, ale są jak eskspedienci, którzy nas życzliwie obsłużą za małą opłatą z naszej strony, za świeczkę, bukiecik kwiatów, za kilka minut klęczenia przed ich figurą lub obrazem...
Jeśli my sami jesteśmy na tym miejscu handlarzami, jeśli tu cokolwiek sprzedajemy, to jesteśmy jak ci zbójcy i łotrzy z ewangelii. Okradamy Dom Boży ze świętej dostojności i robimy z niego targowisko oraz jaskinię zbójców.
I choćby wszyscy wokół nas tak postępowali, czy możemy w jakiś sposób pomóc Chrystusowi? - czy możemy w jakiś sposób zaprotestować?
TAK
Możemy swoim zachowaniem pokazać otoczeniu, że jest to Dom Boży - pokazać to każdym swoim ruchem, gestem skierowanym ku Bogu.
W każdym przypadku możemy go uczynić domem modlitwy - przez swoją modlitwę, choćby odosobnioną - która może być także i prośbą - byleby nie była targowaniem się z Bogiem. A jeśli jest targowaniem się z Bogiem, to tylko takim: Boże, w zamian za to, o co Cię proszę, daję Ci wszystko, czym jestem i co posiadam.
Kiedykolwiek tak postępujemy, zawsze wyganiamy kupczących ze świątyni. A jeśli tym sposobem pomożemy Chrystusowi wygnać choćby tylko jednego, którym jesteśmy my sami, z pewnością będzie zadowolony po każdym naszym wejściu do Jego domu.
___________________________________________
A. Faudenom, Usłyszeliśmy Słowo Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz