Świat żyje zagrożeniem świńską grypą. Czynione są wysiłki w celu ochrony mieszkańców danych krajów. Czasami można usłyszeć - jak to wpłynie na Bożą reputację. Podobnie jak w przypadku innych dużych zjawisk w przyrodzie, trzęsienia ziemi, tsunami, susze, huragany, itp. Niektórzy mówią - to są "akty Boga". Bóg jest obwiniany za wiele złych rzeczy, które dzieją się na świecie. (Hm, Bóg wziął wirusa i dmuchnął na ludzi i pewnie siedzi zaciera ręce na chmurce, aby ludzie się pomartwili... albo zrobił to w bardziej wymyślny sposób) Zniszczy pare miast i pozabija ludzi?
Potężnym aktem - Bóg wpisał się w nasz świat, dołączył do nas na naszej ludzkiej podróży, nie uniknął naszego bólu i śmierci, powstał i dał nam nowe życie. "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje dla swoich przyjaciół." Jezus uczynił to dla nas.Nie muszę "zarobiać", żebrać o Bożą miłość, ściągać Boga w dół, tak aby zdobyć Jego łaskę. Życie Jezusa, śmierć i zmartwychwstanie jest wyraźną wiadomością do nas, jedną jaką chętnie słuchamy: Bóg nas kocha. Bóg pierwszy nas umiłował.
Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, spójrz na Jezusa. Prawdziwy problem: ponieważ Bóg nas kocha i już dał taki mocny dowód, że miłuje, co powinniśmy zrobić, aby pokazać, że usłyszeliśmy tę wiadomość, aby pokazać, że nasze życie, jest czy zostało już przekształcane przez dar miłości?
Dzisiaj, powinniśmy pytać: "Jezu, co mogę zrobić, aby pokazać moją miłość do Ciebie?". On odpowiada, "zachowaj moje przykazania". Mamy tendencję do takiego skrótu - Dziesięć Przykazań i pytanie - czy przekroczyłem któreś z nich. Czy zrobiłem coś złego? Ale Dziesięć Przykazań było przed Dobrą Nowiną głoszoną przez Jezusa. Trzeba się zastanowić, może On nie mówi o Przykazaniach z Góry Synaj, o nie robieniu czegoś negatywnego. Zamiast tego, mówi nam o czymś pozytywnym: "Miłość do siebie nawzajem." To jedna z wielu twarzy przykazań; wiele możliwości do zastosowania w praktyce to, czego doświadczyli od Boga w Jezusie, bezwarunkowej miłości.
Miłość jest ogień pochłania wszystko, miłość jak wezbrana woda, nie sposób jej zatrzymać, nikt nie może określić zasad i regulacji zachowania miłości w nas i wokół nas. Patrząc na przykład Jezusa, przeżywając doświadczenie Bożej miłości, musimy następnie znaleźć sposób jak najlepiej wyrazić ją do innych.
Jezus nie chce nas jako niewolników, który stara się wykonać wszystko, obawiając się kary. On nazwał nas "przyjaciółmi." Przyjaźń nie jest dla niego czymś sentymentalnym. Niektóre przyjaźnie mogą nas zamknąć, czyni nas negatywnymi, karmić nasze neurotyczne zachowania. Przyjaźń Jezusa jest pełna miłości i szacunku. Pomoże rozwinąć nasz świat, ukazuje nam nowe możliwości i czyni nas kreatywnymi, utrzymuje nas kiedy jesteśmy w potrzebie.
Może nam się podobać, że Jezus dzisiaj nazywa nas przyjaciółmi - wydaje się nam to takie miłe, czujemy się komfortowo, wygodnie, tak jakbyśmy nic nie musieli już robić...
Co trzeba zmienić w moim życiu, aby odzwierciedlało ono prawdę, że tak jak Jezus jest dla mnie przyjacielem, tak samo ja nim jestem dla Niego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz